Best Seler i zagadka znikających warzyw Mikołaj Marcela Wydawnictwo Literackie - recenzja


Lubicie kryminały, gdy coś się dzieje, gdy pojawia się jakaś zbrodnia? O tak, znalazłam książkę wręcz idealną, w której jest wszystko co powinno być. „Best Seler i zagadka znikających warzyw” jest pierwszym w Polsce, a może i na świecie vega kryminałem, dla każdego, niezależnie od wieku oraz upodobań kulinarnych.


Akcja książki rozgrywa się nie gdzie indziej, jak w Jarzynowie. Jesteśmy uczestnikami hucznie obchodzonych urodzin Melki Brukselki, na które przybywają liczni goście, głównie ci najmłodsi. Hilary Czosnek snuje opowieść o wampiju, wzbudzając opowieścią strach i wywołując gęsią skórkę wśród słuchaczy i czytelników. Następnego dnia, po urodzinach, okazuje się, że zaginęła siostra solenizantki – Anielka Brukselka, która nie wróciła po zabawie u Frytki i Dymki. Blady strach pada na Jarzynowo. Starsi mieszkańcy przypominają sobie o historii sprzed lat, gdy to zaginęła bez wieści Malina Pomidor. Wszyscy zastanawiają się, czy sytuacja znowu się powtórzy. Do akcji wkracza nie kto inny, jak nowy szeryf – Best Seler. Sprawą interesuje się również reporter „Głosu Jarzynowa”, który wpada na trop. Śledztwo jest trudne i mozolne, dodatkowo zaczynają znikać kolejne warzywa. Co się stało z bohaterami, czy ktoś ich porwał, czy po prostu sami się zgubili? Czy wydarzenia zapamiętane przez starszych będą miały jakiś związek z tymi zaginięciami? Te i wiele innych pytań nasuwają się podczas czytania. Zakończenie jest wspaniałe, to taka wisienka na torcie, dlatego warto przeczytać książkę od deski do deski.



Książka przepełniona jest humorem, z wieloznacznością słów i języka, warzywa są zhumanizowane, wraz z ludzkimi wadami i przywarami. Czytając tą książkę dzieci uczą się wiele m.in. jak odróżnić podejrzane zachowania od tych prawidłowych, oczywiście poznają nazwy warzyw, zaprzyjaźniają się z nimi.



To niesamowita książka, gdzie istnieje przyjaźń, miłość i zdrada. Czytając tą historię nie da się zachować spokoju, uśmiech ciągle towarzyszy czytającemu. Dawno nie bawiłam się tak dobrze czytając powieść i to skierowaną do dzieci. O nudzie nie było mowy.

Na wyobraźnie działają wspaniałe i ciekawe ilustracje autorstwa Małgorzaty Flis.



Komentarze

  1. Ciekawa pozycja, musze córkę namówić

    OdpowiedzUsuń
  2. hahha! wegekryminał! ktoś miał fantazję! już mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda zachęcająco.
    Chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozbawiły mnie już same imiona bohaterów, dla mnie to raczej zabawna historyjka dla dzieci, aniżeli kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna pozycja. Będę o niej pamiętać szukając prezentu dla bratanka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty