Buty dla stonogi i nie tylko
Dzisiaj widziałam fajny tekst.
Mężczyzna pyta kobietę:
- Czy te wszystkie buty są Twoje?
- Tak.
- To chyba jesteś stonogą.
Ubawiło mnie to niemalże do łez. Cóż,
takie życie. W jednych butach nie da się chodzić przez sezon. To nie czasy, gdy
w sklepach nie było nic i kobieta miała dwie kiecki na krzyż. No, chyba, że znalazła
dobrą krawcową i dojście do materiałów. Pamiętam, jak mama, albo babcia zdobyła
gdzieś hektar materiału w kwiaty. W ten oto materiał była ubrana babcia, mama i
ja. Każda w gustownej sukience. Trzeba przyznać, że kiedyś krawcowe to były na
wagę złota. Teraz idziemy do sklepu, wybieramy, przebieramy a i tak większość
nam nie pasuje. Tak sobie wyobraziłam, gdyby te ciuchy, chociaż z jednego
butiku, rzucić do sklepu z czasów komuny, to by chyba doszło do rozruchów. A jeśli
chodzi o buty, dlatego jest ich tak wiele, bo muszą pasować do tych wszystkich
sukienek, spódniczek, spodni, spodenek i czego się jeszcze da. Nie zapomnijmy o
rajstopach, płaszczach i kurtkach, na torebkach i paskach kończąc.
Komentarze
Prześlij komentarz