Dziecko bije matkę i początek sezonu świątecznego
Jeden z moich synów pokazał kto tu
rządzi. Trzy dni temu stanął nade mną z kubkiem ceramicznym i z nieznanych mi
powodów zamachnął się nim. Dostałam centralnie w łuk brwiowy. Bolało niemiłosiernie,
krew się lała, dziecko w płacz, musiała utulić. Koniec końców plasterki zrobiły
swoje. Pewnie mała blizna zostanie ale cóż, nie chciał przecież specjalnie
przywalić matce.
Dzisiaj rozpoczęliśmy sezon
świąteczny. Dom przyozdobiony, lampki świecą po oknach sąsiadom, mrugają jak
wściekłe, choinka w domu też w pełnej krasie. Tylko jeśli chodzi o porządki to ciągle
mam wrażenie, że jesteśmy w polu. Z dziećmi nie sposób utrzymać ładu i dzień w
dzień dopada mnie deprecha, gdy patrzę na salon, który wygląda jak po wybuchu. Codziennie
zostaje sprzątnięty żeby już po chwili doszło do ataku nieznanych sił, które
rozrzucają wszystko dookoła.
Komentarze
Prześlij komentarz