Tusz do rzęs Maybelline the Colossal Volum Express

Wiem, Ameryki nie odkryję pisząc o kultowym już tuszu do rzęs Maybelline the Colossal Volum Express, który jest moim ulubieńcem wśród tuszy do rzęs. Do tej pory lepszego nie znalazłam.

Producent wskazuje, iż w jego formule znajduje się żel, który to właśnie sprawia, że objętość rzęs zwiększa się. Ponadto dodatkowym atutem jest wielopoziomowa szczoteczka dokładnie rozczesująca oraz nadająca pożądany kształt rzęsom. „Formuła Colo SSal Volum Express i opatentowana budowa szczoteczki pogrubiają rzęsy bez pozostawiania grudek”.

Stosując ten tusz możemy się spodziewać kolosalnego pogrubienia już po jednokrotnym użyciu. Rzęsy są świetnie rozdzielone, nie sklejają się co zwykle stanowi dla mnie problem w tuszach do rzęs. Nie mam wrażenia, że ważą tonę, są po prostu lekkie i każda rzęsa oddzielnie pomalowana. Faktycznie, nie ma grudek.

Stosuję go od bardzo dawna i ani razu się nie zawiodłam. Uważam, iż:

·        jest wydajny,

·        nie ulega szybko wyschnięciu,

·        pokrywa wszystkie rzęsy nie zlepiając ich jednocześnie,

·        po nałożeniu śmiało wytrzymuje cały dzień,

·        łatwo się go nakłada,

·        często można go kupić w promocyjnej cenie w drogeriach typu Rossmann, Natura.

A teraz punktacja (skala 0 do 5):

Opakowanie: 10,7 ml, wygodne, brak listy składników - 4 punkty

Szczoteczka: dość gęsta – ale ja takie lubię, sprawnie rozdziela rzęsy – 5 punktów

Efekt: ekstremalne pogrubienie, dramatyczne spojrzenie – 5 punktów

Bezpieczeństwo: nie spotkałam się z przypadkiem uczuleń – 5 punkty

Cena: na promocji około 18 - 19 zł, normalnie 30 - 40 zł – 4 punkty

Konsystencja: lekka, nie pozostawia mokrych rzęs – 5 punktów

Razem: 28 punktów na 30.

Na pewno po skończeniu opakowania kupię go ponownie.