RTG klatki piersiowej
Dzisiaj przeżyłam niemalże podróż
sentymentalną J. Odebrałam prześwietlenie RTG. Wykonałam
rutynowe prześwietlenie klaki piersiowej. Jakie było moje zdziwienie, gdy
otrzymałam tradycyjną kliszę :). Już dawno czegoś takiego nie widziałam. Dzisiejsza
technika przekonała mnie wręcz, że już wszystko zapisywane jest na płytach a tu
taka niespodzianka J. Mąż
zastanawiał się co sprawiło, że wracam z takim uśmiechem na ustach. Dawno tak
mi się wesoło w przychodni nie zrobiło. A wracając do prześwietlenia RTG to
wielka szkoda, że nie wykonuje się tych zdjęć obowiązkowo bo istniała by szansa wykrycia problemów zdrowotnych, których początek można czasem przegapić. Rezygnując ze wszystkiego
co było z czasów PRL odrzuciliśmy niektóre, pozytywne elementy.
Komentarze
Prześlij komentarz