Skąd się biorą kiepscy pracownicy
Problem stary jak świat.
W każdej załodze są pracowici, lenie i tacy po środku. Jak to się dzieje, że
jeden człowiek potrafi pracować za dwóch a inny nie wyrabia połowy normy?
Przyczyn jest wiele. Jedna, najbardziej oczywista to brak wiedzy, umiejętności
i kwalifikacji. To jednak jest do naprawienia i nadrobienia. Inną przyczyną jest brak ambicji, chęci ze strony rzeczonego pracownika. To już dużo trudniej
zmienić. Zwykle nie pojawia się nagle i znikąd. Najczęściej są to osoby, które nie
przejawiały zapału w szkole, a zależało im tylko na uzyskaniu zaliczenia i żeby
było z głowy. To są typowi leniwcy. Inną grupę ludzi stanowią Ci, którzy mają
nieodpowiednich szefów i to na nich się skupię. Niestety, mimo postępu
cywilizacyjnego, wprowadzania nowoczesnych narzędzi zarządzania zasobami
ludzkimi, wielu kierujących nie zna podstawowych zasad kierowania zespołem, ba,
nie chce znać tych zasad. Za główne narzędzie zarządzania wybierają
zastraszanie, mobbing i przymus. Dokładnie. Ktoś powie, praca nie jest
przymusowa, można zrezygnować. Owszem, można ale… Nie każdy ma odwagę i siłę.
Szczególnie Ci, ciemiężeni w pracy są tak zastraszeni i stłamszeni, że nie
potrafią sobie nawet wyobrazić innej, nowej rzeczywistości, pracy, do której
przychodzi się z chęcią i bez strachu. Taki pracownik jest słabym pracownikiem,
który boi się własnego cienia, podejmowania decyzji, działania i pracy,
popełnianych błędów i konsekwencji. Jest to często strach irracjonalny ale na
tyle rzeczywisty i silny, że nie pozwala trzeźwo myśleć. Obawy są uzasadnione,
bo człowiek zastraszony nie potrafi dobrze pracować. Co zrobić z takim
pracownikiem? Przede wszystkim zmienić szefa, bo na pewno nie jest to jedyny
pracownik, który marzy o powrocie do domu, o ucieczce z pracy. Inną możliwością
jest przeniesienie takiego człowieka na inne stanowisko, do innej komórki
organizacyjnej. Nie znam wielu przypadków, gdy tacy pracownicy stawali się
superpracownikami ale zdarzyło się. Zmiana otoczenia, przełożonego i zakresu
obowiązków sprawiła, że taki kiepski pracownik stał się numerem jeden, podporą.
Innym rozwiązaniem jest zakończenie współpracy ale to już ostateczność. Czasem
tak trzeba, jeżeli jednak jest to wieloletni pracownik i kiedyś był „dobry” może
warto zastanowić się nad zmianą w organizacji, która sprawi, że ten człowiek
znowu stanie się wartością dodaną firmy.
Komentarze
Prześlij komentarz