Prezenty dla dzieci, trzymajmy się za kieszeń :)
Dzisiaj szał samochodowy trwa. Aż się
serce raduje, że posiadane pieniądze, a wydane na uciechę dzieciom, nie poszły
na marne. Wożą się więc moi synowie na zmianę, wzajemnie, do przodu i tyły. Radość
taka sama i chęć powożenia nie mniejsza niż pierwszego dnia. Aż się chce
kupować więcej i więcej, tylko maszynki do pieniędzy brak. Ale to już też czas,
kiedy będąc w sklepie trzeba uważać na to obok czego się przechodzi, lub co się
pokazuje współmałżonkowi, bo małe oczka obserwują i może włączyć się syrena w
momencie, gdy upatrzony przedmiot pozostanie na swoim miejscu a niewzruszeni
rodzice, nie będą skłonni wydać ostatniej złotówki na upragnione coś. Ot i
czasy nastały. Trzymaj się rodzicu za kieszeń. A co to będzie za rok, gdy Mikołaj
będzie musiał przyjść z wielkim worem, sapiąc i pocąc się od ciężaru prezentów.
Trzeba chyba zacząć już zbierać, żeby móc zaszaleć i darować swoim pociechom
wszystko, o czym tylko zamarzą. Z tymi marzeniami to sfolgujmy, bo może się
okazać, że mało by naszej rocznej pensji. Trzeba będzie wziąć wszystko na tzw.
rozum i rozważyć co nasze potomstwo ucieszy, a jednocześnie nie doprowadzi nas
do finansowej ruiny. Małe dzieci, mały kłopot, duże dzieci, pusty portfel.
Ciasteczkowy Potwór :).
Mały Mikołajek :).
Komentarze
Prześlij komentarz