Czy zakazywać dzieciom TV i słodyczy?

Tak sobie myślę, że człowiek to naprawdę uważa czasem, że zjadł wszystkie rozumy. Uważałam, że dzieci będę wychowywała książkowo, jak w wojsku, wszystko pod linijkę. Na pewno nie będą jadały słodyczy, nie będą oglądać telewizji i  w ogóle wszystko będzie idealne.  No i przyszła rzeczywistość.
Żeby ruszyć cokolwiek w domu, czy udać się w samotności do wc, musiałam wymyślać sposoby pozostawienia dzieci w stanie spokoju i zainteresowania czymkolwiek. Tak oto odkryłam piosenki dla dzieci na you tubie. Wiem, nie jest to wychowawcze ale uważam, że jak można, trzeba sobie ułatwiać życie, a takim udogodnieniem były właśnie te piosenki. Gdy dzieci podrosły na arenę wkroczyły bajki. Oczywiście unikamy bajek z przemocą. Najchętniej wybieramy te z mojego dzieciństwa, pluszowe i puchate J (linki do moich propozycji).
Co do słodyczy, byłam wielkim wrogiem podawania ich dzieciom, no i jak zwykle, moje dzieci je dostają. Oczywiście, stosuję ograniczenia, ale smak słodkiego poznali. Niestety, jak pisałam (klik), cukier jest wszechobecny, więc dobrze ograniczać jego czystą postać, ale uniknąć się nie da. Lepiej dać dziecku kostkę czekolady, niż miałoby się w tajemnicy dobierać do słodkości i zjadać wszystko na raz w dużych ilościach.
Uważam, że wszelakie, restrykcyjne ograniczenia, nie koniecznie okażą się w efekcie właściwymi. Dziecko, jak i dorosły, jeżeli ma coś zakazywane, to przy każdej, nadarzającej się okazji, sięgnie, spróbuje tego, czego mu nie było wolno. Ponadto, obawiałabym się pewnego wykluczenia w grupie rówieśniczej. Jeżeli topowa byłaby jakaś bajka, a dzieci nie mogłyby oglądać TV, nie byłyby w temacie, nie miałyby wspólnych tematów z  rówieśnikami.

Tak to oto wyszły moje mądrości i dyscyplina. We wszystkim trzeba zachować umiar i to jest najzdrowsze.

Komentarze

  1. Zakazywać.
    Bodajże w Szwecji dzieciom nie wolno sprzedawać słodyczy przez cały tydzień, a w niedzielę jedzą ile chcą. Pierwsza niedziela żyganie, a następne już się normuje.
    Są bardzo dużę kary dla psrzedających , jeżeli sprzedają słodycze dziecom
    Słodycze to trucizna., te zawierajace biały cukier i białą mąkę.
    TV ?? A po co na co ? Bierne oglądanie nie rozwija maluchów.
    Dorosłych też, przyzwyczaja jedynie do agresji , zabijania i przemocy.
    Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, każdy ma prawo do swojego zdania. Może i jestem wygodna ale TV, bajki są pomocne. Teraz jest tyle propozycji, gdzie dzieci uczą się świata, zasad i postępowania na podstawie zachowań bohaterów.
      Jeśli chodzi o słodycze to fajna zasada. Gdyby były takie restrykcje na pewno wyszłoby to na zdrowie, ale niestety, u nas jest inaczej i dzieci nie chcę traktować ostro, zakazywać kategorycznie, choć uważam pomysł wybrania jednego, dwóch dni, w które można jeść słodycze, za bardzo dobry.

      Usuń
    2. A może zamiast kupnych słodyczy upieczesz swoje ciasteczka? Zrobisz własne płatki na mleko? Wtedy masz wpływ na to, co konkretnie zjada Twoje dziecko :) zwłaszcza, że teraz jest mnóstwo przepisów na takie domowe słodycze i mnóstwo zamienników cukru. Poza tym w ten sposób można wykluczyć barwniki, konserwanty, glutaminian sodu itd. Ja jeszcze nie mam dzieci (jestem dopiero w ciąży) i właśnie mam zamiar w taki sposób działać. Sama przez bardzo długi czas byłam uzależniona od słodyczy i ogromnie ciężko mi było z tego wyjść. Widzę jak negatywnie na mnie wpływały - nie tylko na zęby, wagę, ale też na samopoczucie i zdrowie. A co do Szwecji to wydawało mi się, że tam soboty są przeznaczone na słodkości :)

      Usuń
    3. Na pewno, takie domowe wyroby są dużo zdrowsze i wartościowsze.

      Usuń
    4. Tv i słodycze to pół biedy, a co się dzieje ze smartfonami, jakaś epidemia, wszysscy z nosem w telefonie :-)))

      Usuń
  2. Zarówno tv jak i słodycze są dla dzieci :) wszystko jednak trzeba robić z głowa i umiarem a na pewno nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama zawsze mowila, „wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem” i myśle ze tutaj tez tak można powiedzieć ☺️

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, ile osób tyle opinii. Prawda jest taka, że rzeczywistość mocno weryfikuje wszystkie założenia i czasem rodzice sięgają po środki nie do końca satysfakcjonujące ale pozwalające na odrobinę niezależności. Wszyscy to przerabiają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak było w moim przypadku. Życie zweryfikowało moje górnolotne poglądy i założenia.

      Usuń
  5. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak słodycze trzeba umieć podawać dzieciom z głową, od czasu do czasu można byle nie za często :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem mamą, która też chciała bez idyczy wychowywać swoje dziecko. Rzeczywistość zweryfikowała moje plany. Bajki są częścią Codzienności, ale i nasza karta przetargowa (wraz ze słodyczami). Kara jest brak bajek czy słodyczy. Skutkuje. Ograniczenia są jak najbardziej ok, ale nie odbierajmy dzieciom wszystkiego. Kto z nas potrafi zrobic domowa czekolade? Ciastka, ciasto, batoniki to już tak. Osobiście wybieram względnie najzdrowsze słodycze, nie kupuje pierwszych lepszych. Gorzej z dziadkami... Oni nie zwracają uwagi nawet na skład napojów, bo nie rozumieją, że sok to sok, a napój nie nadaje się zwykle nawet dla kilkulatka, co dopiero młodszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA zaczęłam piec, może to utrzymam i będę dzieciom dawał głownie własne wyroby :).

      Usuń
  8. To nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Może ograniczać, ale nie zakazywać. Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  9. W umiarze wszystko jest dla ludzi. Paracelsus mówił "dawka jest trucizną" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla dzieci polecam wszystkie bajki tego Pana.
    http://www.imdb.com/name/nm1119079/
    A później można im pokazać pełnometrażowe animacje od Studia Ghilbi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty