Pomocne dzieci - chyba osiwieję :)
Wczoraj był list do Mikołaja, a dzisiaj bałagan
jak zwykle. Ja sprzątam, wychodzę z pokoju, po chwili wracam i mam deja vu.
Chyba cofnęłam się w czasie, bo bałagan taki sam, jak przed moimi porządkami.
Te dzieci to chyba super inteligentne, bo kiedyś czytałam, że ludzie bardzo
inteligentni lubią chaos, a u mnie on istnieje nieustannie.
Nie powiem, dzieci chcą pomagać. Jak ostatnio
piekłam babkę cytrynową (tak, jestem dumna J ),
to chyba opatrzność nade mną czuwała, poszłam po jakichś 10 minutach sprawdzić
piekarnik, a tu przypalona góra ciasta. Patrzę, a pokrętło temperatury na ponad
300 stopni. Dzieci chciały żeby się szybciej upiekło :D. Jakby poszła sprawdzić
po godzinie, to miałabym węgiel.
Może za próbę sprzątania uznać należy wylanie
całego kubka, dzięki Bogu czystej wody, na ponoć nową sofę. Ponoć, bo wizualnie
na to nie wygląda. Ewentualnie wylanie na dywan płynu do czyszczenia dywanów
powinnam rozpatrzeć jako porządki?
Dzieci też bardzo sumiennie karmią zwierzęta,
tj. miskę z suchą karmą, zarówno psią, jak i kocią, przynoszą do salonu i
rozsypują po podłodze. Bawię się wówczas w Kopciuszka, zbierając po ziarenku. Chyba
robią to po to, żebym poczuła się jak księżniczka J.
A nie zapomnijmy o wyręczaniu rodziców. Otóż
rano, na śniadanie, dzieci moje piją kakao, więc, aby chyba oszczędzić rodzicom
kłopotu, kakao znalazło się zaraz pod ręką, tj. wysypano je z opakowania
bezpośrednio na stół, krzesło i podłogę.
Reasumując, moje dzieci są bardzo roztropne i
pomocne, jednocześnie pomysłowe i błyskotliwe. Ja, choć bym się bardzo starała,
to nie wymyśliłabym takich form wsparcia i pomocy J.
podobno tak jest z dziećmi
OdpowiedzUsuńTeraz spalili kotlet, bo podkręcili ogień pod patelnią :).
UsuńPodobno też bardzo lubiłam pomagać, czasami nie wychodziło :D
OdpowiedzUsuńMój blog
:D
UsuńNo cóż, miało być dobrze, a wyszło jak zwykle :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńAz jestem ciekawa jak mi moj synek bedzie pomagal 😂
OdpowiedzUsuńMoże Cię zaskoczyć :D.
UsuńHa, ha. U mnie też różnie z typ pomaganiem jest. ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWiem po moich siostrach, jak pomagają mamie hahahha, z tym piekarnikiem to musiało być naprawdę ciekawie :'D
OdpowiedzUsuńhttps://luxwell99.blogspot.com/2017/12/1-rozdzial.html
:D
UsuńJa już bardzo dawno temu stwierdziłam, że idealny dom miałabym jako bezdzietna singielka. Idealny ale pusty.
OdpowiedzUsuńTak, wszystko byłoby na swoim miejscu, czyste i posprzątane, ale samotne.
UsuńDzieci pomagają i chcą dobrze, ale nie zawsze im to wychodzi :D Wiemy jak to jest bo mamy małe kuzynostwo :D
OdpowiedzUsuńNie potrzebuję dzieci - wystarczy mój chłopak, zostawić go samego na chwilkę ;P
OdpowiedzUsuńTakie duże dziecko :).
UsuńBo z dziećmi nie da się nudzić. ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, dostarczają rozrywki :).
UsuńA jakie są dzieciaki pomocne, kiedy szykujemy się na jakąś uroczystość, wówczas wyścig z czasem, jak szybko zdoła się je ubrać i wyprowadzić z domu zanim się pobrudzą? ;)
OdpowiedzUsuńMoje to czystą wodą się ubrudzą :).
UsuńMam nadzieję, że jak pójdą do przedszkola to tam się tak wyszaleją, że w domu nie będą mieć siły :).
OdpowiedzUsuńAhh te dzieci 😀
OdpowiedzUsuńwww.meriskarecenzuje.pl
A moi synkowie na miarę swoich możliwości pomagają
OdpowiedzUsuńMoi pomagają aż za bardzo ;).
Usuń