Inni wiedzą lepiej, czyli dobre rady, jak wychowywać dzieci
Już od pierwszych dni ciąży przyszłe
mamy słyszą co i jak powinny robić. Jak się odżywiać, jak zachowywać. Istnieje
wiele przesądów, o których pisałam w jednym z postów. Nie powiem, że nie
poddawałam się tym licznym dobrym radom. Gdy człowiek słyszy nieustannie, że to
jest złe a tamto dobre, to siłą rzeczy, zaczyna się dostosowywać i podświadomie
przyjmować tą prawdę. Największe nasilenie poradnictwa rozpoczyna się chyba
jednak po porodzie. Ubierz dziecko bo się zaziębi, załóż czapeczkę, karm
piersią, karm na żądanie, karm co 3 godziny, dawaj pić, nie dawaj pić, a to
dopiero początek. Wszyscy wiedzą jak lepiej wychowywać dziecko i uważają się w
obowiązku, że powinni nas wspierać w tych tak nowych dla nas chwilach. Zdarza się,
że tak zatroskani członkowie rodziny postanawiają nas wesprzeć i wprowadzają
się, pomagając ułożyć sobie życie. Posprzątają, poukładają i wprowadzą nowe, a
tak wspaniałe, kultywowane przez nich reguły. Ile trzeba mieć w sobie siły i
cierpliwości żeby znieść tych wszystkich „pomocnych”. Chodząc na rzęsach po
nieprzespanych nocach, wyglądając jakby nas z krzyża zdjęli musimy uśmiechać
się, dziękować za pomoc, jednym uchem wpuszczając a drugim wypuszczając
wyliczankę powinności, które musimy spełnić.
Komentarze
Prześlij komentarz