Podsumowanie pierwszego roku życia dziecka
Patrząc wstecz widzę ile się działo w
ciągu tego pierwszego roku. Począwszy od pierwszych miesięcy, gdzie dla dziecka
nie jest istotna pora dnia czy nocy. Jak ja dawałam radę tak funkcjonować? Nie
wiem, ale udało się. Później problem, który miałam wrażenie, że będzie trwał do
końca świata – ulewanie i niejedzenie. Ulewanie ustało jak ręką odjął a i z
jedzeniem jest nieźle. Kolejne to strach o stan zdrowia. Odwiedziny u różnych
specjalistów i wszystko ok. Rehabilitacja, szczepienia i strach przed skutkami
ubocznymi – bezpodstawny. Później obawy czy, aby nie powinni siedzieć,
raczkować, chodzić czy mieć zęby. Wszystko w swoim czasie. Reasumując, na
wszystko przyjdzie pora, a każdy problem zostanie rozwiązany i wyjaśniony. Dziecko
to nie maszyna, u każdego jest inaczej ale nie oznacza to, że gorzej czy
lepiej. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie.
Komentarze
Prześlij komentarz