Plaster rozgrzewający - ostrożnie
Odnosząc się do wcześniejszego maila
o rwie kulszowej to postanowiłam rozgrzać bolące miejsce. W tym celu
zastosowałam plaster rozgrzewający o nazwie FASTPLAT. Ponoć to najlepszy na
rynku produkt. Moja mama mówi, że grzeje ją bardzo, nie mogła wytrzymać tak
parzyło. Mnie, po naklejeniu, nawet nie zagrzało, zero jakiegokolwiek ciepła
ale po ok. 5 minutach zaczęło się. Czułam, że mi szumi w uszach, głowa mnie
rozbolała a jak zobaczyłam się w lustrze to się przeraziłam. Byłam czerwona a
raczej bordowa. Zmierzyłam ciśnienie. W życiu nie miałam tak wysokiego. Tętno przyspieszało
z minuty na minutę. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Nigdy nie miałam takich
objawów. Jedyne co nam przyszło do głowy to, że plaster tak na mnie zadziałał,
mimo iż niczego nie czułam. Odkleiłam go więc. Dziwna sprawa ale po chwili
zaczęłam dochodzić do siebie. W życiu bym nie pomyślałam, że plaster
rozgrzewający mógłby mnie przenieść na tamten świat. Dobrze, że nie nakleiłam
go przed snem.
Komentarze
Prześlij komentarz