"Biała sukienka" - tradycje, moja refleksja
Wczoraj oglądałam film polski „Biała
sukienka”. Całkiem przyjemny. Pokazywał przywary Polaków. Dzień Bożego Ciała –
jako możliwość pokazana się, rywalizacji sąsiedzkiej itp., choć nie był to
jedyny motyw. Tak mi się skojarzyła procesja, cala jej oprawa, to jak
przeżywają to ludzie z książką „Chłopi”, gdzie opisane tradycje, zwyczaje
kiedyś były czymś normalnym a jednocześnie podniosłym i ważnym. Dzisiaj to
opowieść o tym czego już nie ma. Jesteśmy teraz uczestnikami zdarzeń, o których
kiedyś przyszłe pokolenia będą tylko czytały bo staną się czymś zamierzchłym,
historią. Bardzo szkoda, że coś takiego z czasem zanika. Lubię różnego rodzaju obrzędy,
święta, tradycje, ich kultywowanie zbliża teraźniejszość do przeszłości,
naszych korzeni, to pozwala zachować tożsamość, pomaga wrócić do korzeni. Dzięki
temu, co było łatwiej odnaleźć się w rzeczywistości. Lubię czasem zatrzymać się
w biegu i spojrzeć wstecz.
Komentarze
Prześlij komentarz