Bliźniaki – niby to samo a jednak nie
Moje bliźniaki, co prawda dwujajowe
więc można znaleźć wytłumaczenie takiego stanu rzeczy, są tak od siebie różne. Jeden
spokojny i myśliciel, drugi rozdarty i raptus, który nie może czekać ani
chwili, wszystko musi być zaraz, natychmiast. Spokojny nie płacze z byle powodu
ale jak zacznie się drzeć to mury niemalże się walą. Rozdarty płacze z każdej
przyczyny ale najczęściej dlatego, że smoczek mu wypadł a smoczek wylatuje z
ust bardzo często, tylko po to, aby go ciągle podawać, bo inaczej będzie płacz. Tak
sobie pomyśleliśmy, że fajnie byłoby gdyby ktoś wymyślił jakieś urządzenie mocujące
i przytrzymujące smoczek w ustach. Teraz w tym celu wykorzystywane są różne
maskotki podtrzymujące, których czasem nie możemy zdążyć podstawić bo smoczek
jest wypluwany na odległość. Kolejna różnica jest wizualna – długi i niteczka,
krótki i kuleczka – stanowi wynik apetytu. Kuleczka chętnie jada, nie ulewa
się, niteczka płacze na sam widok butelki i jest tak rzygliwy, że samo ziewnięcie
może stanowić przyczynek do haftu. Dźwiękowo
też się odróżniają, inna barwa głosu i repertuar. Bliźniaki a dwoje różnych ludzi.
Komentarze
Prześlij komentarz