Chyba oszaleję
MATKO!!! Ale mi chłopaki dają
popalić. W nocy na zmianę ryczą i chcą wszystkiego i nic. Za dnia to samo. Ręce
opadają. Nawet usiąść nie mogę bo co chwilę trzeba podawać smoczek. O odpoczynku
nawet mowy nie ma. Teraz złapałam chwilę bo na moment się zdrzemnęli – obaj na
raz ale podejrzewam, że ten stan rzeczy nie potrwa długo. Mój jeden syn znowu
wymiotuje. Zaczęłam go karmić to puścił na mnie hafta. Nie szłam się myć bo
chciałam go dokończyć karmić. Skończyłam, przebrałam, położyłam obok brata,
bratu zmieniłam pieluchę, położyłam obok po czym mój rzygliny syn zarzygał
siebie, łóżko i brata. Podniosłam go z łóżeczka więc i mnie zarzygał, aż
kapało. Dobrze, że nie kąpałam się wcześniej bo bym teraz znowu musiałam. W zasadzie
nie zdążyłam się wykąpać za tym pierwszym razem. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy
bo musi jeść i przybierać na wadze. Tak zmęczona to dawno nie byłam. Oczywiście
podczas wyczynów pierwszego syna, który zaświnił wszystko, drugi syn dawał
popisy płaczu. Darł się w niebogłosy. Mam ochotę czasami rwać włosy z głowy
albo wyskoczyć przez okno.
Komentarze
Prześlij komentarz