Niedocenianie dzieci
Moje dzieci rosną, co jest całkowicie
normalnym, naturalnym i pożądanym. Z naszych obserwacji widzimy, jak dzieci nas
samych obserwują. Uczą się do czego służy telefon komórkowy, jak obsługiwać
klawiaturę dotykową, czy ekran dotykowy, ale i jak zakłada się łapcie, gdzie należy
włożyć kabel do laptopa itd., itp. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo
stanowimy wzór, bądź antywzór do naśladowania dla naszych pociech. Już niedługo
zaczną mówić i wtedy dopiero zacznie się uważanie na każde słowo. Niestety,
nasz język bywa niezbyt powściągliwy i czasem dowiemy się z czego żyjemy, albo
co sądzimy o sąsiadach. Żeby tylko nasze uszy były raczone takimi nowinami,
całe otoczenie będzie znało tego szczegóły. Pójście do przedszkola będzie
kamieniem milowym w informacji otoczenia na temat naszego życia rodzinnego. Pamiętam,
jak koleżanka opowiadała, że jej mama pracująca w przedszkolu, już od progu
słyszała od dzieciaków najnowsze nowiny na temat tego co powiedzieli, zrobili
rodzice. Wywiad domowy, którego nie doceniamy.
Komentarze
Prześlij komentarz