Życie
Dzisiaj znowu będą moje wynurzenia na temat
tego, co dzieje się w naszym otoczeniu. Wczoraj oglądałam program, bodajże
Temat dla uwagi. Była poruszona sprawa zaniedbania ze strony lekarzy. Kobieta w
ciąży bliźniaczej, w 37 tygodniu trafiła na oddział ginekologiczno-położniczy.
Zgłaszała silne bóle brzucha, napięcia, twardość po jednej stronie ale nikt się
tym nie przejmował, nie zbadał, nie interweniował. W efekcie jedno z bliźniąt –
dziewczynka zmarła. Dobrze, że trafił się chociaż jeden lekarz, który podjął
decyzję o natychmiastowej cesarce, bo i drugie dziecko by nie przeżyło. W głowie
utkwiły mi słowa matki, która opowiadała, że zmarłe dziecko było sine i
poleciała mu krew z noska. Wstrząsające. Ona nawet wiedziała kiedy to dziecko
zmarło, bo poczuła bardzo silne napięcie brzucha po tej właśnie stronie. Zgłaszała
to, niepokoiła się.
To tak trudne i traumatyczne przeżycie, że nie
wyobrażam sobie, jak można z tym żyć. Myślę że przy życiu i jako takich
zdrowych zmysłach trzyma tą rodzinę to drugie dziecko, które przeżyło. Mnie na
samą myśl o losie tego maluszka serce się kraje i staram się nie myśleć o tym
programie, tej rodzinie, bo mnie to bardzo boli. Jestem mamą bliźniaków i mam
świadomość, że mogło to spotkać i mnie. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam
na tak dobrego lekarza prowadzącego, na oddział, gdzie nikt nikogo nie olewał,
a każde zgłoszenie pacjentki było traktowane poważnie, że moją cesarkę
wyznaczono w dobrym terminie i wykonano ją jak należy.
Straszne jest, że to co powinno być normą,
jest czymś nieosiągalnym. Ja nie rozumiem lekarzy i innych pracujących w
służbie zdrowia, którzy ryzykują zdrowie i życie innych. Czy nie mają sumienia,
aż tak bardzo zobojętnieli, nie boją się konsekwencji?
Coś okropnego... Ta matka musi mieć teraz wielkie załamanie, nie wyobrażam sobie nawet takiego przeżycia.. Śmierć małego wyczekiwanego dzieciątka i niemal śmierć drugiego to coś strasznego...
OdpowiedzUsuńDla mnie to niewyobrażalny ból.
UsuńAż ciarki mnie przeszy, współczuję rodzinie, co czuła matka i jaką straszną śmiercią zgninęło niepotrzebnie ta dziewczyna, to straszne..Niektórzy lekarze to na pewno nie nadają się do tej pracy...
OdpowiedzUsuńTo dziecko przecież musiało cierpieć.
UsuńChyba rutyna zwycięza nad intuicją i zdrowym rozsądkiem.
OdpowiedzUsuńTakie zobojętnienie w stosunku do człowieka, trochę jak na produkcji - następny proszę.
UsuńBardzo trudny i smutny temat.
OdpowiedzUsuńMnie aż ściskało w gardle.
UsuńJejku! Jak ja sie ciesze, że moj lekarz prowadzacy jest taki jaki jest i dla swoich pacjentek jest dostepny 24h pod telefonem a w razie w przyjezdza do gabinetu czy tez szpitala w ktorym pracuje.
OdpowiedzUsuńmam kolezanke, ktora przez niedopatrzenie jednego ze Szczecinskich lekarzy stracila dziecko w 7 miesiacu. nie wyobrazam sobie co musza przezywac takie kobiety. sama jestem w 28 tygodniu i kiedy moj synek ma dzien gdzie jest mniej aktywny panikuje, a maz mnie uspokaja.
Strasznie zle czyta i oglada sie takie rzeczy.
Ja, też byłam w strachu, jak tylko dzieciaki się mniej ruszały.
UsuńPrzerażające jest to, że oddajemy nasze życie i zdrowie w ręce ludzi, których obdarzamy zaufaniem i wierzymy, że nam pomogą. A lekarze niestety trafiają się różni. W efekcie dochodzi do takich sytuacji, jak ta opisana w Uwadze.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie jaki ból towarzyszył jej po stracie jednego z bliźniąt i nie rozumiem jak lekarze mogą lekceważyć takie objawy :(
OdpowiedzUsuńMój blog
Ból chyba nie do opisania. A lekarze - znieczulica i zobojętnienie.
UsuńStraszna tragedia, bardzo smutne....
OdpowiedzUsuń:(
UsuńCo za smutna historia, aż się autentycznie popłakałam
OdpowiedzUsuńMnie też łzy stały w oczach, nie dawałam rady tego oglądać.
UsuńOkropna historia, niestety przez niedopatrzenie i lekceważące zachowanie lekarzy rodzina teraz cierpi po utracie dziecka.
OdpowiedzUsuńNawet nie chce sobie wyobrażać co musi czuć matka :(
lublins.blogspot.com
Z jednej strony cieszyć się z dziecka, które żyje, ale cierpieć z powodu straty drugiego.
UsuńNice post! Your blog is amazing!
OdpowiedzUsuńFollowing you! Follow back?
http://colourfulmadness.blogspot.com
Dziękuję :).
UsuńNawet nie chcę wiedzieć co by było gdybym któregoś z moich dzieci nie miała...
OdpowiedzUsuńTeż przy tej tragedii pomyślałam o tym. Nie wyobrażam sobie.
UsuńChciało by się zapytać- ile jeszcze w człowieku jest człowieka?
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa.
Usuń