Święta tuż, tuż

Święta zbliżają się wielkimi krokami, dom ubrany, choinka również, ozdoby wywieszone i wystawione. Ja, dzisiaj byłam na giełdzie, gdzie można znaleźć wszystko i z okazji świąt kupiłam dwa zające J. Tak, wiem, nie te święta, ale była okazja, a zające piękne. Dostałam duży worek i wracałam jak Święty Mikołaj, przerzuciwszy go na plecy. Będzie jak znalazł. Aż się boję, że tak pomyślałam, bo co ostatnio się ucieszę, że coś mam, to ulega to zniszczeniu. Trzy dni temu zadowolona byłam z kuli śnieżnej z szopką w środku. Kula uległa rozbiciu, a wszystko za sprawą mego syna, który tak otwierał szuflady i właziła na nie, że komoda się przewróciła i upadła centralnie na mnie. Siedziałam do niej odwrócona plecami, bo robiłam stroiki. Chyba tylko cudem nie złamałam przy tym ręki, bo cały ciężar komody upadł właśnie na nią. Znaczy się, mam mocne kości. Dzień wcześniej kontuzji doznał lampion, który dopiero co zdążyłam ozdobić i ustawić tak, żeby nie uległ zniszczeniu. Moje dzieci są po prostu zdolne.

Z innych ciekawostek weekendowych, otóż zapisałam się na kurs, zwlekłam się w sobotę wcześnie rano, dojechałam spóźniona na zajęcia i okazało się, że są odwołane z powodu świnki prowadzącej. Coś ostatnio choroby wieku dziecięcego dotykają dorosłych. Mój kuzyn grubo po 30 zapadł na ospę wietrzną. Tego typu problemy zdrowotne w dorosłym życiu są poważne, gdyż przechodzi się je dużo poważniej, a i komplikacji oraz powikłania mogą być poważniejsze.


Zapomniałam powiedzieć, że w sobotę miałam urodziny J, stara dupa jestem :P. Moje dzieci wypiły pierwszego w swoim życiu szampana – truskawkowe Piccolo z kieliszków J. Tacy dorośli i ważni byli.

Komentarze

  1. No więc wszystkiego najlepszego!!! :D No chociaz prowadząca zajęcia miała powód... ja tez szłam na pierwsze zajęcia tańca brzucha, taką szczęśliwa, ze w końcu się nauczę, bo pragnę tego od dawna... dzień wcześniej specjalnie byłam w recepcji siłowni wypytać o szczegóły. Gdy dotarłam na miejsce okazało się, że zajęć nie ma, pani w recepcji chciotała i powiedziała coś w rodzaju "ups...pomyłka"... Można się wkurzyć jak sie jedzie specjalnie spoza miasta -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to można się zdenerwować. Ja też muszę zacząć coś z sobą robić bo tyłek i brzuch rosną.

      Usuń
  2. No więc wszystkiego najlepszego!!! :D No chociaz prowadząca zajęcia miała powód... ja tez szłam na pierwsze zajęcia tańca brzucha, taką szczęśliwa, ze w końcu się nauczę, bo pragnę tego od dawna... dzień wcześniej specjalnie byłam w recepcji siłowni wypytać o szczegóły. Gdy dotarłam na miejsce okazało się, że zajęć nie ma, pani w recepcji chciotała i powiedziała coś w rodzaju "ups...pomyłka"... Można się wkurzyć jak sie jedzie specjalnie spoza miasta -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. mega słodziaki *.* tez pamietam jak piłam swoje pierwsze piccolo i czułam się taka dorosła :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty