Toksyczne ubrania z sieciówek

Wczoraj oglądałam na Planete program „Toksyczne ubrania”. Program ten powstał w związku z wydarzeniami z dnia „4 kwietnia 2013 r. w Bangladeszu, kiedy to zawalił się budynek, w którym znajdowała się fabryka tekstyliów. W katastrofie zginęło 1127 osób, a ponad 2500 zostało rannych. Tragedia wywołała oburzenie opinii publicznej i zwróciła uwagę na warunki, w jakich wytwarza się odzież. Reżyserka Sophie Bonnet ujawnia, że w azjatyckich zakładach używa się zakazanych substancji chemicznych. Co gorsza, do uprawy bawełny, z której powstają ubrania, stosuje się 25% światowej produkcji środków owadobójczych i 10% globalnej produkcji pestycydów. Ludzie pracujący na plantacjach wymagają hospitalizacji, a nierzadko umierają wskutek zatrucia. Raport Greenpeace ujawnia, że w większości przebadanych próbek ubrań dziecięcych powstałych w Chinach wykryto substancje toksyczne. Ponadto organizacja ostrzega, że w odzieży znanych marek znaleziono substancje rakotwórcze, które wywierają również negatywny wpływ na gospodarkę hormonalną człowieka”.
To, co zostało ukazane w programie było przerażające. Najpierw ludzie, którzy żyją w otoczeniu substancji toksycznych. Rolnictwo upadło, gdyż ziemia i woda zostały skażone. Wywołało to wzrost o 40% zachorowalności na nowotwory, szczególnie pęcherza moczowego i układu pokarmowego. Ponadto, zatrważające jest zjawisko niepłodności, szczególnie wśród mężczyzn. Okazuje się, że oczyszczalnie zakładów szyjących ubrania znanych marek, takich jak np. H&M, Zara itp., wcale nie oczyszczają ścieków. Najgorsza sytuacja dotyczy farbiarni. Woda „oczyszczona” jest czerwona a badania prowadzone przez lokalne instytucje nie sprawdzają nawet jej składu chemicznego "brei" wylewanej do rzek. Okoliczne oczyszczalnie ścieków powstałe błoto, zawierające toksyczne substancje, gdzie normy przekraczają dopuszczalne granice o tysiące wartości, sprzedają rolnikom, którzy stosują je jako nawóz pod uprawę zbóż, warzyw itp. To wszystko przenika w głąb roślin a następnie jest zjadane przez ludzi. 
Powiemy, że nas to tak nie dotyczy. Jednak prawda jest inna. Uszyte, ufarbowane ubrania trafiają i na nasz rynek. Przewożone są w kontenerach, gdzie muszą zostać odpowiednio zabezpieczone. Tak to prócz wcześniej wchłoniętej w tkaniny chemii dodatkowo są zagazowywane gazem podobnym do gazu bojowego, który chroni przed insektami, grzybami itp. Celnicy po otwarciu kontenera najpierw go wietrzą bo nie są w stanie oddychać powietrzem, które znajduje się w środku. Ale to nie koniec. Towar wędruje do sklepów, gdzie trzeba go rozpakować, ułożyć na półkach i tu pojawiają się problemy zdrowotne sprzedawców. Alergie a nawet niepłodność. Następnie trafiają do nas, konsumentów. 
Zapytano znane firmy szyjące ubrania sieciówkowe o skład chemiczny sprzedawanej odzieży. Zaledwie dwie z pytanych odpowiedziały, że wszystko jest dobrze i bezpiecznie. Przygotowujący program zakupili kilkadziesiąt ubrań z sieciówek i zbadali w renomowanym laboratorium. Okazało się, że normy jednego z najbardziej toksycznych składników znajdujących się w t-shircie przekroczone były porażająco. To, czego miało wcale nie być, znajdowało się w ilości 1580 mg na kg masy ciała. Specjalista endokrynolog wyraził opinię, że to jest niedopuszczalne. 
Najbardziej toksyczne dla naszych organizmów są jeansy. Faktycznie, nie raz biorąc nowe spodnie czułam ich chemiczny zapach, wręcz smród.


Reasumując, sieciówki sprzedają ubrania, które nam szkodzą, zatruwają nasz organizm. Mogą wywoływać choroby nowotworowe, niepłodność a w najlepszym wypadku alergie. Nasze organizmy są trute. Jedyną możliwością jaka nam pozostaje to pranie ubrań zaraz po zakupie, bo w ten sposób wypłukujemy chociaż część zawartej chemii. Niestety, to, co zostanie wypłukane trafia do wody i nie zostaje degradowane. Kiedyś się tego napijemy.
Toksyczne ubrania

Komentarze

  1. Dużo nie trzeba o tym mówić, bo takie https://moodo.pl/ ubrania są normalnie w Polsce często wytwarzane, a te chińskie? Właśnie, albo z krajów, o których piszesz? Niesamowita masakra. Mam nadzieję, że to kiedyś się naprowadzi. Te kobiety dostają grosze...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty