Kiedy serce staje dęba Milena Trziszka Wydawnictwo Skrzat - recenzja


Do książki tej zabierałam się długo, zbyt długo. Myślałam, że to będzie historia miłosna, czy coś w tym stylu, jakiś romans rodem z harlekina. Otóż pomyliłam się. Lubię, a nawet bardzo lubię czytać książki dla młodzieży, gdyż mogę trochę cofnąć się w czasie, a ponadto, świat młodych ludzi pozbawiony jest tak wielu niedomówień i domysłów, jak to się dzieje w świecie dorosłych.


A wszystko zaczęło się od wiewiórki o imieniu Rudka, zranionej przez lokalnego łobuza. Głowna bohaterka książki – Amelka – postanawia zająć się zwierzątkiem i wyleczyć je. Pomagają jej w tym domownicy, przyjaciółki oraz czytelnicy jej bloga. Główna bohaterka zabiera zwierzątko do domu na czas rekonwalescencji. Co spodobało mi się to fakt, że Amelka pisząc na blogu ma świadomość, że nie każda informacja powinna być przekazać do sieci. Koniec końców wiewiórka zdrowieje i zostaje wypuszczona na wolność.

To nie jedyny wątek tej książki, pojawia się rodzic – tata, który pracuje zagranicą, jest też wątek sercowy, ale ukazany w sposób subtelny i delikatny, no i sprawa nauczyciela muzyki, który rozstał się ze swoją miłością i cierpi na depresję. Są ukazane trudne relacje pomiędzy rodzeństwem, nawet bliźniakami, co mi jest bliskie J. Koniec końców Amelka zżywa się ze swoim bratem, cała książka kończy się dobrze i wesoło.

Mimo iż poruszane są trudne tematy, książka jest lekka, zabawna, czyta się ją jednym tchem. Na pewno przypadnie do gustu młodemu czytelnikowi.


Komentarze

  1. Zaciekawiła mnie, mimo iż jest to książka dla młodzieży, to chętnie bym po nią sięgnęła :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo przyjemnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak właśnie sądziłam nawet już po okładce, że książka jest skierowana dla młodych czytelników. Mimo wszystko polecam także przeczytać starszyźnie. Warto wracać do lat młodzieńczych wyobraźnią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się być dobrą pozycją dla mojej córki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie czytałam książki dla młodzieży , ale ciekawie je się czyta z perspektywy dorosłego człowieka:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na w planach „Anię z Zielonego Wzgórza”. Wstyd przyznać, ale nigdy nie czytałam. Na szczęście na nią podobno nigdy nie jest za późno. Postanowiłam przeczytać po angielsku, żeby mieć jakąś bardziej wymierną korzyść. No zobaczymy, bo mój angielski taki sobie, obym się nie zamęczyła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się całkiem w porządku :-) idealna dla młodego czytelnika :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Polecę to mojej kuzynce, która dopiero wchodzi w przygodę z czytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż, trudno, zeby młodzieżowka była pokroju harlequina, skoro to literatura dla trochę starszych czytelników XD.
    Książka wydaje się być w porządku, bo porusza wiele ważnych wątków, które młodszym czytelnikom przypadną do gustu, aczkolwiek muszę przyznać, że to nie na moje gusta c:

    http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem przekonana, że książka spodoba się mojej córce, a i ja chętnie do niej zajrzę, abyśmy w sympatycznym nastroju o niej mogły porozmawiać. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. młodzieży jeszcze nie mam w domu, ale za moment się to zmieni i wtedy pomyślimy o tej książce

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa propozycja. Ja mam w domu “prawie młodziez” Jak mowi o sobie moja 8-letnia corka. Ale moze siegniemy po ksiazke za jakis czas.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię czytać książki dla młodzieży i ta też przypadlaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama ostatnio czytałam kilka młodzieżówek, jednak nie były tak wesołe. Taka pozycja to wspaniała odmiana. Sama kocham zwierzets więc myślę że książkę czytałoby się wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty