Ale jestem zakręcona i podchody męża :)
Wczoraj byłam ponownie na siłowni J ale
bardzo się spieszyłam. Na ćwiczenia wyszłam ubrana sportowo, ubrania do
przebrania po kąpieli wzięłam do torby. Po siłowni poszłam na saunę, prysznic i
zonk. Okazało się, że wzięłam do przebrania spodnie sprzed ciąży czyli 2
rozmiary mniejsze. Bardzo się zdziwiłam, gdy nie mogłam ich wcisnąć na nogi.
Dopiero po przeszyciu poznałam i przestałam się szarpać J. Tak
się spieszyłam z wyjściem, że wypadłam w klapkach spod prysznica J. Dobrze,
że nie wyszłam tak na miasto bo już wyglądałam dostatecznie dziwacznie w
getrach i eleganckiej bluzce.
Mój mąż urabia mnie. Chce wyjechać na
zawody i ciągle mi o tym opowiada, tzn. bierze mnie na sumienie.
- Pojechałbym.
- To jedź.
- Ale nie zostawię Cię samej.
- Dam sobie radę.
- Nie, nie pojadę.
- To nie jedź.
- Ale fajnie by było.
- To jedź.
- Nie, zostanę z Tobą.
- To zostań.
- Fajnie może być.
- To jedź.
- Może bym pojechał, bo chciałbym ale
nie pojadę.
- To nie jedź.
I tak w kółko J. Znając
życie pewnie pojedzie J.
Komentarze
Prześlij komentarz