Wiejska sielanka

Wczoraj byliśmy na wsi. Totalna cisza i spokój.  Z oddali słychać było tylko jak ktoś stuka młotkiem. Na spacerze dowiedziałam się od jednego tubylca, że popsuł się jakiś sprzęt rolniczy. Napotkałam na trasie także krowy, które parzyły się na nas jak sroka w gnat. Zero ruchu więc byliśmy dla bydła rozrywką. Chłopaki dali totalny popis, dziadkowie mieli ich chyba serdecznie dosyć.

Po drodze wjechaliśmy do Biedronki po pieluchy. Naszła mnie w tym sklepie refleksja. Market znajduje się na obrzeżach małego miasteczka. W okolicy same wsie i ludzie z tych okolic właśnie przybyli w sobotę na zakupy. Niby nic wielkiego ale dało się zauważyć równicę pomiędzy robiącymi zakupy w mieście a społeczeństwem na wsi. Tam były całe rodziny, dzieci – nastoletnie – nie wstydzące się iść z rodzicami do sklepu. Wiem, że to jest traktowane jako wyjście ale mimo wszystko widać, że na wsiach jeszcze panuje większe przywiązanie do rodziny, wspólnoty, rodziców.

Komentarze

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty