Kolejny dzień

Dzisiaj ciąg dalszy męczarni z karmieniem. Wszystko chyba przez to gardziołko. Mam nadzieję, że niedługo będzie powrót do normy i gimnastyka z jedzeniem się skończy, bo teraz trwa nawet dwie godziny. Śpiewy, tańce, bujania nieustają. Niedługo będę miała ręce jak gibon a sąsiedzi ubiorą choinkę bo kolędy stanowią mój stały repertuar. Gdy apetytu brak to co godzinę po troszeczku.

Przypomniało mi się jak któregoś dnia wybieraliśmy się do lekarza. Jako poprawny rodzic, po kilku wyprawach bez pomyślunku, mąż postanowił zabrać torbę z rzeczami dziecięcymi. Niezastanawiając się długo chwycił rzeczoną torbę ciężko dysząc i udał się sapiąc po schodach. Ja zabierania torby nie przewidywała więc jej nie spakowałam. W torbie znalazły się jakieś drobiazgi dla dzieci typu ubrania do prania i dwa ciężarki do ćwiczeń. Ostatnio, gdy byliśmy na starych śmieciach zabraliśmy te ciężarki w celu poprawy kondycji fizycznej. Niestety, jakoś zeszło i nie zostały one wyjęte z torby.

Komentarze

Ślepaczki

Ja Pacze Sercem - adopcje kotów niewidzących

Popularne posty